Tuesday, November 18, 2008



I try to be more optimistic today, but it's hard... at least I started to do something to find this new job. It's hard to believe but a week ago I didn't even suspect what's coming. There always has to be so much drama in my live. Is it because I am an artist? Thanks. Losing a job on on my birthday was exciting enough. I feel like an outcast now.

2 comments:

Heniek said...

To Ci mówi Bronia:
Ninusiu, głowa do góry,będzie lepiej, pamiętaj, że Weston to nie koniec świata.

Joanna K. said...

Masz szczęście, że Twoją prawdziwą pracą jest Twoja twórczość. A że na razie przynosi niewiele dochodu, no cóż... taki van Gogh na przykład.... albo paru innych Wielkich? Może to droga do Twojej Wielkiej twórczości? Obrazy w blogu są suuuper, więc twórz dalej i głowa do góry:)